Bez duszy, na sam z ciałem, czymże byłbym, Panie?
Dzień po dniu umierałbym jedynie dla siebie,
a na grzechy wszelakie, czy dobre staranie
nie czekałby ni Anioł ni Szatan przy Drzewie.
Czy grzeszyłbym w ogóle, bez grzechu oceny?
Lub piękny był i dobry w oczach swych, stronniczych?
To dusza jest treserem ciała, w trzewiach sceny
klaszcząc mu albo gwiżdżąc, kiedy role ćwiczy!
Dusza jeszcze zostaje, chociaż zgasną światła -
ciało grając od wieków wyuczoną rolę:
żarło, rosło, kochało, jak zwierz w oczach Gapia
a dusza Karę zbiera po nim lub Nagrodę.
Bez duszy, na sam z ciałem, byłbym jednym z wielu
zwierzęciem: skórą, kośćmi... Nicości trofeum.
W przededniu tzw.Zaduszek, przypomniał mi się ten właśnie wiersz - rozważanie na temat " Dusza". Myślę podobnie, jednak coraz częściej zastanawiam się czy to coś, nieuchwytnego, co większość ludzi uznaje za duszę jest po prostu jedną z wielu genialnych funkcji naszego mózgu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)