Ekowstrentny
Ech! Z bobrem biodrem powalać pradęby.
Tamy budować dla ludzkiej zawiści.
Sfrrrrruwając z chmury zgniłorudych liści
okrywać domu puszczańskiego zręby.
A z czasem płotkę pochwycić do gęby,
spić czarne soki ze zdziczałej wiśni
i leżeć syty, aż nocą się wyśni
czar, co połata dziurawe poręby.
Dentystą lasu być. Ach! móc plombować
dziuple na dębach i dziurki w dzięciołach.
Ekojezusem przecinki żałować,,,,,,,,,,,,
wpolanowstąpić! gdy wiosna zawoła:
zielny, puszysty, świeży i radosny
sokami spłynąć dla ziemi od sosny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz