Ostatni dzień
Wszystko kiedyś się kończy. Lecz nie to jest straszne:
tak trzeba, skruszyć suszki pod świeże kobierce
i goryczą użyźnić przełamane serce -
najgorsza jest niewiedza, gdy miłość już gaśnie.
Kiedy ten dzień ostatni? Ta ostatnia chwila?
- Przecież ze snu poranek jak co dzień cię budzi,
jak zwykle wiatr oddycha a słońce się trudzi
i wszystko takie samo w chwili, gdy przemija.
Aż nagle, patrzysz... właśnie odeszła daleko -
miliony kilometrów! na granice wzroku!,
po niebie nocnym płynie rozgwieżdżoną rzeką.
I nawet nie zdążyłeś zapamiętać oczu,
ostatniego spojrzenia schować pod powieką,
po raz ostatni wchłonąć zapachu jej włosów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz