Wyspa
Na Wyspę Cię zabiorę, od świata z daleka,
mgłą oddechów zapadnę w delikatność skóry,
w pociemniałych źrenicach sunąć będą chmury,
aż nabrzmiałe westchnienia rozsypią się w mleczach.
Na kołysankach szeptów ulecą w sny noce,
by pozostać w pamięci ciepłobrzmiącym słowem,
zziębłe serca ogrzeją, zastygając miodem,
pocałunki dojrzałe jak wonne owoce.
Naszą Wyspę schowawszy w narzucie z palmami
schylonymi na plażach wymiętych pościeli,
popłyniemy nad ranem do ludzi windami.
Ostre rafy realiów, bezdusznych kipieli,
wichry myśli łapczywych, spojrzenia zawistne -
znów wieczorem nas rzucą rozbitych na Wyspę.
https://www.youtube.com/watch?v=JnBXqUg4YLA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz