Love story


I znów następny wiersz, a jakże - o miłości!
Spotkali się... cóż, gdyby miało być inaczej:
on poznałby drugą, a ona w swej durności
z innym te same "rzeczy" robiłaby także.

Ale (na szczęście?) to im przypadła przyjemność
szukania nieba w oczach - znajdowania łóżka.
Efekt? Anioł. I diablik. I szara przyziemność,
bo każdą wielką miłość przydusi poduszka.

Szkoda, że to nie wojna: byłoby ciut wrażeń,
ludzie by wspominali, wiersz byłby ciekawszy,
gdyby w ramionach płonąc zmarli w środku marzeń.

Niestety! Los tym razem był nieco łaskawszy
i w sumie na siłę już nie ma o czym pisać -
tyle, że koniec wiersza i koniec ich wzdychań.


https://www.youtube.com/watch?v=s-rIY_Ljn8c


2 komentarze:

  1. Love story beznamiętne, widziane z boku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!
    Tak chciałem to dać odczuć i świetnie to wychwyciłaś. Jakby to opowiadał ktoś znudzony tą całą miłością i sam czekał, aż wreszcie skończy się wiersz zanim... ona się skończy.

    Pozdrawiam i zapraszam :)
    Marek

    OdpowiedzUsuń