Zabawa


Mąż wyrasta jak kaktus przy pannie Maryni
gdy roztacza na sali taneczne okręgi
Wyszły gały niejedne sołtys parkiet ślini
kulturysta go złapał i sprawia mu cięgi

Od Maryny pożoga zadrżał dach stodoły
kiedy kręci biodrami piruety czarty
W okularach szkła pękły utracił frak poły...
to profesor się uchlał i ze świnią tańczy

Ten tamten zaraz inni do kadryla stają
gdy Maryna tumani i kusi biodrami
Dziadek żegna się z laską bosman z długą fają

prawie jeszcze przedszkolak obrus farbą plami
Leży ledwo co żywy pośród szpar podłogi
i Marynie zagląda zuch pomiędzy nogi



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz