Przedsenność
Było – nie było. Ledwie ten wichr niejesienny
rozbierał się u Prady w chłody i porywy,
niedeszczyły się słoty, powodzie bezrzeki
porywały zamysły – mosty przyszłych myśli.
A i tego – nie było! Ot, plotę trzy po trzy,
pamiętając tę pamięć co siebie nie sięga,
nikły zarys westchnienia, co widziały oczy,
nim kolory się poczną w światach – niemowlęciach.
– Byłem owym niebytem, gdy trwa niedobyty
między mędrcem i słowem, którym nazwie skutek;
rosą w mgłę obróconą, nim księżyc opity
ponad borem śpi w słońcu nie wiedząc, że umrze.
A jeśli się nazwałem, i stałem się, jestem -
to tylko, bo ty byłaś, śniłaś nas: beze mnie.
https://www.youtube.com/watch?v=cJrsfbCZ6js&list=PLCBD64848A04D5CA0&index=68
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz